,,Prometeusz 2, czyli seguel preguelu na temat spin offu Obcego wyprodukowanego w celu remake Predatora, który nie należy do Obcego, ale i tak jest fajny, bo pieniążki muszą się zgadzać''
Genialny tytuł. Chociaż pasowałoby "Prometeusz 2 : Jak mieć w dupie fanów i robić kolejnego komercyjnego gniota".
a myślisz, że Obcy 1,2 i 3 nie były jak na tamte czasy komercyjne? :D
każda taka produkcja z założenia jest komercyjna..
Racja.. a raczej: powinny służyć rozrywce :)
Obcy: Przymierze rozrywki raczej nie daje... jest zbyt wtórny i nudny do tego. Ja wiem, że w temacie Obcego za dużo nie da się wymyślić... Statek leci, ekspedycja ląduje na planecie, obcy ich wybija, statek ich ratuje, obcy wchodzi na statek :P
Ale mimo wszystko miałam większe nadzieję względem tego filmu.
Nie do końca się zgadzam. Ja na Obcym: Przymierze bawiłem się świetnie. Jeżeli podczas seansu zapomniałem całkowicie o codziennych problemach i troskach a mam ich całkiem sporo to znaczy, że film spełnił swoje zadanie (stąd moja wysoka ocena). Na pewno się nie nudziłem a jeśli chodzi o wtórność to w przypadku tego filmu widać wyraźnie, że jest to celowy, zamierzony zabieg reżysera i zarazem nawiązanie do Obcego: ósmego pasażera Nostromo czego zresztą widzowie, którzy nie kupili Prometeusza sami się od reżysera domagali. Chcieli powtórki z rozrywki i Scott im to po prostu dał. Ale -uwaga: nie do końca. W odsłonach 1-4 na pierwszym planie był Alien. To dla ujrzenia, że tak powiem w akcji tegoż monstrum ludzie szli do kina. Tutaj na pierwszym planie jest Dawid. Jedyne co można zarzucić temu filmowi to przewidywalność, która jednak mi nie przeszkadzała w odbiorze całości.
Niedorzeczności w tym filmie atakowały mnie niczym xenomorph załogę statku, nie mogłem się dobrze bawić w takich warunkach.
A czy to aby nie był Neomorph który ich tam na początku zaatakował? Xenomorph nie był pod koniec filmu aby?
Mnie film zwyczajnie nudził przez zdecydowaną większość czasu. Nawet w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać ile jeszcze czasu do końca zostało, a to znaczy że rozrywka była raczej mierna ;)
No ale co się komu podoba, rozumiem że inni mogli się świetnie bawić na tym filmie, mnie jednak on nie przekonał i żałuję że wydałam 27,00 zł na bilet :P
no te ceny to z pooopy wzięte, chore. Nawet jakby film był hiper super to i tak przegięcie, żeby 27 zeta bulić. W pooopach im się poprzewracało.
nie jesteś jedyna która uważa że film jest przewidywalny i wtórny i oczywisty do bólu (innymi słowy nie potrafi zbudować napięcia ), zero emocji, sam jeszcze nie oglądałem ale z tego co ludzie piszą można dużo wywnioskować , mimo wszytko jednak to forum sie przydaje ;) pozdro
więc niech będzie rozrywkowy a nie wtórny, nudny i nijaki. Widziałeś rozrywkę która nie rozrywa, no więc właśnie oto i ona.
Film tak wtórny, że przy produkcji można było zatrudnić 2 osoby w tym jedną do polewania wódki.
Przecież to kombinacja 2 części obcego 1 i 2. Planeta rozbicie lądownika i wysłanie kolejnego lądownika ratunkowego to Obcy 2 a reszta to miałki obraz z Obcego 1. Jedyne co to się zmieniła scenografia i troszkę więcej laserów zamiast klasycznych przycisków.
Pomyśleć, że Scot odebrał robienie Obcego Neill Blomkampowi na takie gówno.
Prawda jest taka, że Scot nigdy nie powinien dostać tworzenie Obcego, może jego brat który był geniuszem, faktycznym świetnym reżyserem. Bo ten Scot to totalny marketingowy dziad.
Z całym szacunkiem ale świętej pamięci Tony Scott ma może z 5 dobrych filmów: Karmazynowy Przypływ, Fan, Zagadka Nieśmiertelności (Arcydzieło), Człowiek w ogniu i Domino
reszta to niestety zwykłe rzemieślnicze filmowe barachła
Obcy 1 (czy tam jak kto woli 8. pasazer Nostromo) z zalozenia ( i z budzetu) byl krecony jako kino klasy B, wiec raczej nie mozna go nazwac kinem komercyjnym...
takie, ze filmy sci-fi w tamtych czasach, nie byly, delikatnie mowiac filmami dobrze sie "sprzedajacymi", a budzet 8. pasazera byl nawet nizszy niz skazywanej na porazke "nowej nadzieji" robionej bardzo, bardzo tanio, nawet jak na tamte czasy...
Czyli żadnego źródła, same Twoje domysły. Niewielki budżet nigdy nie oznacza z automatu kina klasy B. O klasie filmu bardziej stanowi jakość scenariusza, poziom gry aktorskiej, a nie sam budżet. I nie rozumiem, dlaczego niewielkie pieniądze (choć i tak tylko minimalnie mniejsze od "Nowej Nadziei") miałyby świadczyć o tym, że nie jest to kino komercyjne. Pomijam to, że pierwsze słyszę, żeby ktoś nazywał pierwszego Obcego kinem klasy B. To jest doskonałe kino, tym większy szacunek, że udało się je nakręcić za te pieniądze.
Też tak uważam, nie na zasadzie domysłów, ale logicznego zestawiania faktów. Na przykład "Blair Witch Project" - realizacja kosztowała 60.000 $, "Clerks" 32.000 $, a"El Mariachi" kilka tysięcy $. Nie sądzę aby w powyższych wypadkach reżyser z góry zakładał, że kręci kino klasy B. Nie sądzę, bo gdy szukałem wzmianek na ten temat na nic takiego nie natrafiłem. Co do "Obcego", a jestem fanem serii, to dla mnie część czwarta jest i powinna być ostatnią, zaś "Obcy - 8... " pierwszą, i tyle. Oglądnąłem "Prometeusza", by nie krytykować czegoś bez oglądania i kompletnie mi się nie podobał. Dlatego kolejne sequele, prequele i inne ele, sobie daruję. Dla mnie to profanacja "Aliena". Niech sobie kręcą, ale po cholerę /tzn. wiem-dla kasy/ wiążą ten szajs z "Obcym"!
więc poczytaj trochę o kinie sci-fi z lat 70. i początku 80.... O powstaniu ILM i ich postępach podczas pracy nad "Nową nadzieją". A co do filmów klasy B... żaden reżyser nie zakłada, że jego film będzie klasy B, to jest konsekwencja produkcji... Mówiąc kino klasy B chodziło mi bardziej o autorski projekt, który był niezależny scenariuszowo i produkcyjnie od wytwórni, nie był to blockbuster, który musi spełniać pewne komercyjne standard...
Dobrze kolega jolo1986204 prawi. Każdy reżyser zakłada że kręci arcydzieło a co wyjdzie to różnie bywa :)
hmmm czy z założenia ? W tamtych czasach ogólnie kino SF, horror było klasy B, poprzez nieumiejętne efekty i ogólnie nurt klasyczny.
Jeśli chcesz się więcej dowiedzieć o Obcym i całym SF to pozycją obowiązkowa dla każdego
"Jodorowskys Dune" (2013)
Tutaj zobaczysz skąd się wziął Obcy i kto jest twórcą no i jak Scott pięknie zjebał cały film.
Obcy 1,2 i 3 były jak na tamte czasy jak to nazwałeś "komercyjne" zgadza się, ale w tamtych czasach wymagania widzów były dużo wyższe dlatego te filmy przeszły do historii, myślisz że promek przejdzie do historii ? , cytujac popka "k....a nie sądze...."
Daj mu jeszcze trochę czasu tak jak pozostałym obcym i wtedy się zdziwisz ...a co do Obcego 3 to wcale nie był tak rewelacyjnie odbierany jak myślisz
Nie przesadzaj. Ale dawać 10 na Przymierze. No proszę Cię.
Co jest w tym filmie, że wymaga czasu ?
Jedyne co się może zmienić to świadomość idiotów chodzących do kina i faszerowanych kolejnymi Avengersami. Po takim czasie i owszem może Przymierze będzie kultowe ale dla zcymbalizowanych cymbałów.
Ależ głupoty Panie markin klepiesz. Ja kino typu Avengers bardzo lubię, oglądam dla rozrywki i dobrze się przy tym bawię. Ale któż powiedział, że skoro lubię filmy tego typu, nie oglądam również produkcji ambitniejszych. Widzisz, czasem tak jest, że chcąc być słusznym, wychodzi się na ograniczonego.
głupotom jest czytanie Harlequinów jak porozmawiasz sobie z mamą to to samo ci powie co teraz napisałeś "ja czytam ambitne ale Harlequiny dla rozrywki" nie kupuję tego. Albo cię coś interesuje albo nie tym bardziej, że siedzenie na fotelu przez 2.5 godziny i gapienie się w telewizor nazywasz rozrywką ? Śmieszny jesteś dla rozrywki to możesz słuchać Britney Spears w między czasie coś robiąc sensownego. Założę się o co chcesz, że nie raz widziałeś te filmy.
Niczym się to nie różni od disco-polo rapo-polo hipo-pol i Harlequinów dla każdego jakaś rozrywka.
2.5 godziny rozrywki w fotelu.
Widzisz drogi Panie, wygląda więc na to, iż jesteś bardzo ograniczony i myślisz do bólu schematycznie, chcąc ośmieszyć odbiorców kina rozrywkowego, ośmieszasz swoją ubogą wyobraźnię i wyraźnie pokazujesz, że siedzisz w szczelnym kokonie swojego ograniczenia :) Analogia z Harequinem jest tak błędna, że zastanawiałem się w ogóle, czy poruszyć ten wątek, bo nie byłem pewien, czy uda się skruszyć twardy beton Twojego spartańskiego myślenia... To, że Twoja mama uznaje, że Harelquiny to ambitne "czytadła", nie oznacza że tak uważają wszystkie mamy- pamiętaj że ludzie są różni i nie wszystkich kręcą sztampowe opowiastki o dramatycznej miłości. Moja Mama na przykład nie tyka takiej lektury, nie widziałem żeby czytała podobne książki, za to bardzo często czyta o psychologii i tematach zbliżonych, jest kobietą sukcesu, szalenie inteligentną i wykształconą. I zgadnij! Kiedy ją odwiedzam, czasem robimy wiadro popcornu i oglądamy Marvela! Idziemy dalej: "Albo cię coś interesuje albo nie tym bardziej, że siedzenie na fotelu przez 2.5 godziny i gapienie się w telewizor nazywasz rozrywką" jeśli dla kogoś jest to rozrywką, to kim jesteś Ty, aby oceniać czy kogoś może to fascynować, czy też nie? Jeśli ktoś za dobrą rozrywkę uznaje oglądanie niewymagających skupienia i przemyśleń filmy akcji... to co w tym złego? Kolejne zdanie jest kompletnie pozbawione sensu logicznego. Chyba nie za bardzo mistrzu nielogicznego myślenia łapiesz sens rozrywki, dodatkowo stosując wycieczki personalne, które wynikają z ograniczeń twojego umysłu, sprawiasz że niektóre rzeczy trzeba by tłumaczyć Ci jak dziesięcioletniemu dziecku. To teraz jak dziecku, wytłumaczę Ci, czym jest rozrywka: to coś co robisz, aby sprawić sobie przyjemność poprzez relaks; służy to odprężeniu i wypoczynkowi, zazwyczaj coś lekkiego i nie wymagającego zbyt dużego wysiłku umysłowego. Jedziemy dalej: "Założę się o co chcesz, że nie raz widziałeś te filmy."- Jakie filmy? Rozrywkowe? Tak, oczywiście, tak samo jak i fantastykę jeśli chodzi o pisarstwo. I cóż w związku z tym? Naprawdę nie potrafisz zrozumieć, że ilu ludzi, tyle rozrywek? Jak chce się skupić na zawiłej fabule, zaskakujących motywach, kontrowersyjnych schematach, włączam chociażby bardzo dobre kino koreańskie, chociażby "Bin-jip". Jeśli chcę uruchomić szare komórki i sprawić własnemu mózgowi ucztę, to czytam (o nim może słyszałeś, bo nie sądzę abyś słyszał o Kobo Abe, czyli czołowym reprezentancie japońskiego modernizmu powojennego) Szczepana Twardocha. I co w związku z tym? Muszę być tak bardzo zamknięty we własnej bańce ograniczeń jak Ty, żeby za rozrywkę uznawać coś, co według Ciebie jest tego warte?
Ps. głupotą Panie inteligenty.
"Nie przesadzaj. Ale dawać 10 na Przymierze. No proszę Cię."
Nie przesadzaj. Ale dawać 1 na Przymierze. No proszę Cię.
Poza tym, jeździcie na tym FW po filmach, jak jakimś ścierwie i stawiacie se te jedyneczki, co jest jakoby opluciem czyjegoś dzieła. Dla mnie to brak poszanowania pracy drugiego człowieka. Jak w muzeum nie spodoba ci się czyjś obraz, to od razu krzykniesz, że to g...no? Ocena powinna być obiektywna, a co za tym idzie możliwie sprawiedliwa. Ktoś się napracował. Doceń to. Wyobraź sobie, że sam reżyserujesz taki film i nagle czytasz jaki to nie jest shit. Miło by ci było? 1/10 to nie wiem za co się wystawia w ogóle. Chyba za coś, co jest porażką w każdym możliwym aspekcie, w czym nie ma nic wartościowego, lub godzi wyraźnie w dobry smak, czy obyczaje. Coś godne najwyższej krytyki i potępienia.
Obcy w tych pierwszych częściach wyglądał lepiej niż w tym nowych promku xd więc, wyobraź sobie jaki szał zrobiły w tamtych latach te filmu. to na pewno nie była komercja, tylko ciężka praca.
Scott zawsze był komercyjny. Nie pamiętam ale chyba był to Kubrik który powiedział Scottowi żeby wyciął ostania scenę z 8 pasażera Nostromo która ukazuje sylwetkę obcego. Scott nie zrobił tego i wyszedł gniot. Scott to komercyjny nieudacznik.
Jedyny świetny Scott to jego brat którego można nazwać wspaniałym reżyserem.
Prawda jest taka, że Prometeusz 2 zakończył się w dość kłopotliwym, dla twórców, momencie - teraz musieliby pokazać planetę Inzynierów. A nie mają na nią pomysłu.
No więc pora odgrzać Xenomorphy po raz kolejny. Na szczęście w zamrażalniku Scott trzymał jeszcze kilka sztuk, tak na zapas. Wrzucił do mikrofali, nastawił na 3 minuty i mamy kolejna część Aliena.
Nie rozumiem was ludzie... Jak dali wam Prometeusza to źle, bo nie ma Aliena. Dali wam Aliena znowu źle bo go wogóle dali... Nienormalni jesteście!
po jakims czasie siedzenia przy monitorze ludzie sie zmieniaja w trola to udowodnione
przy facebooku jeszcze szybciej sie zmieniaja
ludzie robcie przerwy od komputera by nabrać odpowiedniego dystansu
no ja tez juz nie wiem, czy ludzie tutaj neguja rozrywkowe aspekty filmu, czy moze tendencyjne, pseudofilozoficzne dialogi nadmuchane do granic, wtorne scenografie (bo ile mozna ogladac te utopijnie piekne obce planety tetniace zyciem i zlem czajacym sie pod niemal kazdym krzaczkiem i Giggerowskie fantazje, ktorych swietnosc minela wraz z cyfrowa technologia), czy moze ta narracyjna 'niepewnosc', ktora idealnie podsumowuje, 'zcieta' scena 'usmiercania' Dava przez swojego bratka... Toz to jest traktowanie widza jak debila!
Ja czasami sam siebie nie rozumiem ;) A tak już serio, to sporo uwagi poświęcam tematyce życia na innych planetach. Prometeusza od początku uważam za dzieło i nawet zainwestowałem z tej okazji w DVD. Dlatego też moje oczekiwania wobec kontynuacji były poparte ciekawością dotycząca wizji samej planety Inżynierów. Ciekaw jestem, jak to będzie wyglądało w filmie. Xenomorphy mi nie przeszkadzają, ale nie są - i nigdy nie były - głównym powodem, dla jakiego oglądam tę serię. Kiedy Scott kręcił "Ósmego pasażera", ja byłem niemowlakiem. Można powiedzieć, że dorastałem razem z tą historią. Nie przesądzam, co będzie w "Przymierzu", bo zwiastun to tylko zwiastun. Liczę jednak, że ten film wniesie coś nowego. Że będzie potem o czym myśleć.
A jak złapie jakiegoś Xena, to wrzucę go do mikrofali i usmażę. Będzie żarcia dla całej wioski ;)
Ja Promka też lubię, bo ma świeże spojrzenie, a reżyser nikogo nie oszukał, bo zapowiedział nam 3 filmy w UNIWERSUM aliena. Uniwersum, a samo bycie aliena to dwie różne kwestie. Jednak podejrzewam, że ta trylogia będzie miała najwięcej sensu połączona w całość już trzema gotowymi filmami.
Kolega dopiero co zainwestował w najnowszą technologie jaką jest DVD , to co Ty chcesz :-D