film ma klimat, humor jest dyskretny, fabuła dość skomplikowana, a wszystko pływa w nastrojowej muzyce Tangerine Dream. Przyznam, że dawno żaden film z lat 80-tych nie zrobił na mnie takiego wrażenia.
oglądałem to jako dzieciak... pamiętam, jakie miałem wypieki na twarzy po "zbiżeniu w pociągu"... (o ile sie nie myle, czy metrze - nie pamiętam)
Wiem tylko, że jest to na mojej liście do obejrzenia ponownie, gdy będę robił retrospekcję moich ulubionych filmów z tamtych lat :)
Im więcej czasu mija, tym bardziej uświadamiam sobie, jak dobre było kino lat 80-90...