A to Ty nie wiesz, że ten film był inspirowany pandemią SARS, która powstała w Chinach i miała podobne objawy i sposób przenoszenia? Nikt nie musiał niczego przepowiadać, bo takie epidemie były już w przeszłości i zawsze wyglądają tak samo.
Nakarmię trolla - łap 10 trollixów, jeszcze 5 i kupisz dziecku puszkę karmy dla kota. Twoje trolle głodne chodzić nie będą.
Zamiast kpić, lepiej zbadać sprawę. Np. hint: Sanjay Gupta - polecam wiki w ingliszu. Zapewne też się "ulung" w Chinach.
Mam to gdzieś, że myślisz o mnie w sposób, który określa jedno słowo: dno.Pomyslałabyś, że jestem niedoszłym nauczycielem języka polskiego.Zabawne!
:D:D Ale fakt faktem, że epidemia wygląda zawsze tak samo. O ile ZIKA czy Ebola mają charakter bardziej kontynentalny, to nasz nowy twór globalny. Ale zawsze wygląda to podobnie, czy to kiedys -> Hiszpanka, czy teraz, czy w przyszłości
Jak na razie, sprawdziło się tylko to, że pandemia to czas fejknjuserów. Ale w rzeczywistości, nie są nimi nawiedzeni blogerzy, tylko eksperci WHO i ministrowie zdrowia, którzy zniechęcają dostosowania maseczek, a po 2 miesiącach zmuszają do stosowania maseczek. I niejaki Donald Trump, który poleca rewelacyjny lek, "forsycję", czyli hydroksychlorochinę.
Uratuje was forsycja (ta co ją kret zeżarł), ewentualnie witamina C - koniecznie lewoskrętna od inżyniera Zięby, a może strukturyzator wody za 3 tysie? Polski tytuł bardzo adekwatny...